Bez kategorii
Ciąg dalszy historii bohaterskiego Hindusa, który uratował Polaka
Trwa społecznościowa zbiórka pieniędzy dla bohaterskiego Sikha, który w Stround stanął w obronie zaatakowanego Polaka. Do tej pory uzbierano już ponad 12 tysięcy funtów i liczba ta ciągle rośnie.
Kilka dni temu na łamach "Polish Express" pisaliśmy o tej sprawie. Do zdarzenia doszło 26 marca przy Queen's Drive w mieście Stroud, w hrabstwie Gloucestershire, okokło godziny 22. 35-letni Amo Singh, właściciel sklepu Premier Stores, zobaczył, że na ulicy banda młodych ludzi bije i znieważa innego nastolatka. Singh nie wahał się ani chwili, żeby pomóc chłopakowi, a ponieważ bandyci wyposażeni byli w kije baseballowe i łomy, sam wziął kij baseballowy, żeby spróbować ich przegonić.
Wściekły rowerzysta zaatakował kobietę jadącą do chorej matki [wideo]
Niestety, interwencja skończyła się dla Singha bardzo źle. Brytyjczyk tak rozjuszył bandytów (2 kobiety i 4 mężczyzn), że sam został przez nich zaatakowany. Napastnicy nie szczędzili mu razów kijami i łomami, a w pewnym momencie 35-latek został też rozjechany przez samochód. Wszystko zostało nagrane przez kamerę CCTV umieszczoną na elewacji sklepu Singha.
Atak trwał zaledwie kilkadziesiąt sekund, ale w tym czasie Singh doznał tak rozległych obrażeń, że został on przewieziony do szpitala. Obecnie bohaterski sklepikarz przebywa już w domu. Przedwczoraj wyszedł ze szpitala. Zrobił to na własne życzenie. "Czuje się dobrze, ma tylko problem z ręką" – komentuje pracownik zatrudniony w jego sklepie.
Obecnie trwa akcja zbierania pieniędzy dla Singha za pośrednictwem portali GoFundMe oraz Just Giving. Póki co uzbierano już 12 tysięcy funtów. Kwota to ciągle rośnie, bo wciąż napływają pieniądze od ludzi, którym postawa Sikha zaimponowała. W Stround trwają natomiast poszukiwania sprawców tego czynu. Lokalna policja apeluje do wszystkich, którzy mogą mieć jakąkolwiek wiedzę o tym zdarzeniu o zgłaszanie się na komisariat.
Brytyjczyk ciężko pobity po tym, jak obronił Polaka przed rasistowskim atakiem!
Niestety, Polacy z pogardą, a nierzadko i nienawiścią odnoszą się do "ciapatych". Według nieoficjalnych danych aż 85 procent Hindusów mieszkających w Polsce padło ofiarą jakiejś formy "hate crime".
W 2015 roku pewien obywatel Indii we Wrześni został zaatakowany przez 24-letniego rasistę. Zwyzywał od obcokrajowca od "Syryjczyków" i "terrorystów", uderzył i napluł w twarz. W 2016 w Lublinie na elewacji lokalu prowadzonego przez Hindusa pojawiły się napisy "Jeb*ć ISIS", "Fuck ISIS" czy "Fuck Islam". Niestety, Polacy to rasiści – nie tylko ci, którzy mieszkają w kraju. Nieco inaczej jest z tymi, którzy pojechali za granicę, między innymi do Wielkiej Brytanii. W kraju pełnym osób o najróżniejszym pochodzeniu i kolorze skóry niekoniecznie białym stykają się z innymi kulturami istnieje duża szans, że może się to zmienić. Niestety, nawet po przylocie na Wyspę niektórzy wciąż pogardzają osobami o innym wyznaniu lub kolorze skóry. Ciekawe tylko czy bez namysłu ruszyli by na pomoc takim ludziom, jak zrobił to Amo Singh…