Życie w UK

Chaos w szkołach w Anglii: W zeszłym tygodniu aż 12 proc. dzieci i nastolatków zostało w domach

Fot. Getty

Chaos w szkołach w Anglii: W zeszłym tygodniu aż 12 proc. dzieci i nastolatków zostało w domach

Szkoly Testy 1

Choć minister edukacji Gavin Williamson chwali się, że w UK zostało otwartych 99,9 proc. szkół, to fakty nie pozwalają na tak dalece posunięty optymizm. Jak pokazały statystyki, w zeszłym tygodniu w szkołach w Anglii nieobecnych było aż… 12 proc. uczniów. 

Niecałe dwa tygodnie od ponownego otwarcia szkół w Anglii, w domach pozostało aż 12 proc. dzieci i nastolatków. To dwa razy więcej, niż w erze przed COVID-19 – czytamy we wnioskach Departamentu Edukacji do raportu ws. obecności/nieobecności uczniów w szkołach na dzień 10 września. I nie jest tu pocieszeniem fakt, że 92 proc. szkół państwowych w Anglii i Walii pozostało w pełni otwartych, ponieważ uczęszczało do nich w zeszłym tygodniu jedynie 90 proc. uczniów. 

Setki uczniów wysyłanych na przymusową kwarantannę

Z niezależnych analiz wynika, że od chwili otwarcia szkolnych podwoi 1 września na przymusową kwarantannę wysłanych zostało tysiące uczniów i setki nauczycieli. Wszystko to dlatego, że szkoły nie mają swobodnego dostępu do testów, co oznacza, że każdy przypadek koronawirusa w szkole powoduje potrzebę odizolowania pewnej części uczniów i nauczycieli od innych. – Otrzymujemy doniesienia o wysłaniu do domów grup liczących nawet 250 dzieci. Nauczyciele na miejscu mówią mi, że to nie jest działanie zrównoważone i że nie mogą w ten sposób utrzymywać swoich szkół otwartych – mówi sekretarz generalny Association of School and College Leaders’, Geoff Barton.

 

 

 

Nauczyciele w UK buntują się

Przeciwko nieskoordynowanym działaniom rządu buntują się też powoli nauczyciele, którzy nie wiedzą, co robić. – „Jestem asystentem nauczyciela w szkole w Bristolu i miałam wolne z powodu objawów przeziębienia. Teraz czuję się wystarczająco dobrze, żeby wrócić do szkoły, ale nie mogę. Cały dzień próbowałam zrobić test, ale bez powodzenia” – opowiedziała swoją historię na łamach „The Independent” jedna z pracowniczek sektora edukacji. 

 

author-avatar

Marek Piotrowski

Zapalony wędkarz, miłośnik dobrych kryminałów i filmów science fiction. Chociaż nikt go o to nie podejrzewa – chodzi na lekcje tanga argentyńskiego. Jeśli zapytacie go o jego trzy największe pasje – odpowie: córka Magda, żona Edyta i… dziennikarstwo śledcze. Marek pochodzi ze Śląska, tam studiował historię. Dla czytelników „Polish Express” śledzi historie Polaków na Wyspach, które nierzadko kończą się w… więzieniu.

Przeczytaj również

Zwiększony ruch na drogach i lotniskach – początek majowych wakacji zbiega się z KoningsdagZwiększony ruch na drogach i lotniskach – początek majowych wakacji zbiega się z KoningsdagJako 14-latka torturowała i zabiła starszą kobietę. Teraz wyszła z więzieniaJako 14-latka torturowała i zabiła starszą kobietę. Teraz wyszła z więzieniaPolska edukacja w zasięgu rękiPolska edukacja w zasięgu rękiSzef Ryanaira „z radością” zajmie się deportacjami do RwandySzef Ryanaira „z radością” zajmie się deportacjami do RwandyLotnisko Schiphol w Amsterdamie szykuje się na sezon wakacyjnyLotnisko Schiphol w Amsterdamie szykuje się na sezon wakacyjnyKobieta walczy o życie po wypiciu kawy na lotniskuKobieta walczy o życie po wypiciu kawy na lotnisku
Obserwuj PolishExpress.co.uk na Google News, aby śledzić wiadomości z UK.Obserwuj