Życie w UK

Channel 4: Obrażona duma Polaka

Czy znany amerykański satyryk obraził w telewizji polskich mieszkańców Wysp? Krajowe media huczą o skandalu, w Anglii mało kto poczuł się urażony. Łatwo wyczuć, że tak naprawdę nabijano się z Brytyjczyków, mówią nasi rodacy.

Afera wybuchła po emisji ostatniego odcinka programu „Comedy Lab: Doug Stanhope, Go Home” w brytyjskiej telewizji Channel 4. Amerykański aktor Douglas Stanhope prowadzi satyryczne show w stylu Szymona Majewskiego, w którym śmieje się ze wszystkiego i ze wszystkich. Tym razem padło na Polaków mieszkających w Wielkiej Brytanii. Tego było już za wiele – w obronie rodaków stanęły najpierw polskie media z „Super Expressem” na czele, później do interwencji włączyło się Ministerstwo Spraw Zagranicznych i ambasada RP w Londynie. Co ich tak zbulwersowało? Po kilku dniach sami już nie wiedzą.

O co ten krzyk?

Program emitowany w Channel 4 niemal w całości był poświęcony polskim emigrantom. Prowadzący zainscenizował w studiu sortownię ziemniaków i pokazał pracujących przy taśmie Polaków. Nie powstrzymał się przy tym od frywolnych komentarzy. W stronę atrakcyjnych dziewczyn rzucał sugestie, że zamiast marnować się przy ciężkiej pracy fizycznej, mogłyby dogadzać Brytyjczykom. Stanhope był wyraźnie rozbawiony, a w trakcie zaczepek popijał sobie piwo. To rozsierdziło widzów znad Wisły. Super Express grzmiał na pierwszej stronie, że jest to kolejny przejaw rasizmu wobec Polaków. Stanowisko w tej sprawie zajęło Ministerstwo Spraw Zagranicznych – przyparty do muru rzecznik MSZ obiecywał, że sprawą zajmie się ambasada RP w Londynie. Jeszcze tego samego dnia stacja telewizyjna Channel 4 wydała oficjalne oświadczenie, w której przeprosiła urażonych Polaków. – Jest nam przykro, że ten program kogoś uraził i został potraktowany jako przejaw rasizmu w stosunku do Polaków. To nie było naszą intencją. Zobowiązujemy się, że będziemy zwracać większą uwagę na to, co pokazujemy w naszych programach – napisali szefowie stacji. Nie wiadomo tylko, kogo telewizja przepraszała, bo ani do ministerstwa, ani do ambasady nie wpłynęła ani jedna skarga.

Zrozumieć dowcip

– O sprawie dowiedzieliśmy się od dziennikarzy z Warszawy – przyznaje Wojciech Pisarski, rzecznik ambasady RP. – Obejrzeliśmy ten program, przygotowałem nawet projekt interwencji. Nie przyszły jednak żadne skargi. Wycofaliśmy się więc z tego pomysłu – dodaje. Wojciech Pisarski uważa, że w całym programie satyrycznym poruszyła go tylko jedna wypowiedź. Dotyczyła właśnie sugestii, by Polki zajęły się świadczeniem usług seksualnych dla Anglików.

 

Alarm w tej kwestii podniosła tylko jedna osoba, mężczyzna z Leeds. Wysłał list do ambasady, tę samą treść przekazał również mediom znad Wisły. – Nie sugerował interwencji, lecz tylko wyraził w nim swoje zdanie o tym programie – zastrzega rzecznik Pisarski.
Magda z Londynu oglądała program na żywo w telewizji. – Nie widziałam w nim nic skandalicznego. Ten żart to raczej komplement dla Polek, niż poniżenie. To nie tajemnica przecież, że niemal wszyscy mężczyźni w Anglii wzdychają do naszych dziewczyn.
Satyryczny program trafił do Internetu. Polacy z Wysp nie poczuli się obrażeni – część z nich od razu wychwyciła w dowcipie tak zwane „podwójne dno”, co wyrazili w komentarzach pod filmem. Internauci nie zostawiają suchej nitki na tych, którzy nie znają dobrze języka angielskiego i nie potrafili zrozumieć, o co tak naprawdę chodziło prześmiewcy.
– Koleś po prostu przekornie starał się zwrócić uwagę na głupie poglądy Anglików wobec Polaków – pisze na forum internetowym Olinda. I dodaje, że w tym samym odcinku satyryk nazwał Brytyjki „tłustymi świniami”, czego już nikt w Polsce nie dosłyszał. – On naśmiewa się z Brytyjczyków, którzy wytykają nam nieznajomość języka. Boją się, że będą musieli wziąć się do roboty, by być konkurencyjnym na własnym rynku pracy. Po prostu dostaliby korby, gdyby wszyscy Polacy świetnie znali język angielski – wyjaśnia.

Wygłupili się

Zapytaliśmy Ministerstwo Spraw Zagranicznych, czy ich interwencja przyniosła już oczekiwane skutki. Rzecznik MSZ Robert Szaniawski tłumaczy, że nakazał polskiej ambasadzie podjęcie odpowiednich kroków jeszcze w tym samym dniu, kiedy dowiedział się o skandalicznym programie. – Nie spodziewamy się, że stacja przeprosi Polaków wielką czcionką. Ale niech chociaż dojdzie do rozmów z szefami telewizji – mówi Szaniawski. W rozmowie z Polish Express przyznaje jednak, że bulwersującego odcinka nigdy nie widział.
– Pani minister chciała w tej sprawie rozmawiać z panią ambasador, ale ta była akurat na urlopie. Myślę, że ktoś zbyt pochopnie ocenił ten program. Na szczęście sprawa umarła śmiercią naturalną
– zaznacza Wojciech Pisarski z ambasady.

Tomasz Ziemba
[email protected]

author-avatar

Przeczytaj również

Laburzyści wycofają się z surowych przepisów imigracyjnych?Laburzyści wycofają się z surowych przepisów imigracyjnych?Mężczyzna z ciężarną żoną spali w aucie przez pleśń w mieszkaniuMężczyzna z ciężarną żoną spali w aucie przez pleśń w mieszkaniuPolscy producenci drobiu odpowiadają na zarzuty brytyjskich instytucjiPolscy producenci drobiu odpowiadają na zarzuty brytyjskich instytucjiTrwa obława na nożownika z Londynu. Jego ofiara walczy o życieTrwa obława na nożownika z Londynu. Jego ofiara walczy o życieWynajem mieszkania w UK tańszy niż rata kredytu? Niekoniecznie!Wynajem mieszkania w UK tańszy niż rata kredytu? Niekoniecznie!Błędne ostrzeżenie Uisce Éireann dotyczące spożycia wodyBłędne ostrzeżenie Uisce Éireann dotyczące spożycia wody
Obserwuj PolishExpress.co.uk na Google News, aby śledzić wiadomości z UK.Obserwuj