Praca i finanse
Buch – jak gorąco!
„Stoi na stacji lokomotywa, ciężka, ogromna i pot z niej spływa…”. Chyba każdy z nas pamięta wiersz Juliana Tuwima „Lokomotywa”. Na podstawie jego treści powstał interesujący projekt .
Ma on na celu pomóc polskim dzieciom i młodzieży wdrożyć się w angielski system nauczania, jak również poprawić stosunki polsko- żydowskie poprzez promocję wspólnego dorobku kulturowego. Zajęcia skierowane są do młodych ludzi w wieku od 12- 18 lat.
Młodzież miała za zadanie zbudowanie kamer otworkowych, a następnie wykorzystać je produkcji zdjęć – ilustracji do książki dla dzieci. Inspiracją do zdjęć jest wiersz Juliana Tuwima „Lokomotywa”. Rezultatem projektu będzie stworzenie dwujęzycznego (polsko-anielskiego) wydania wiersza ilustrowanego zdjęciami.
– Projekt jest bardzo ciekawy, dużo się uczymy, od fotografii otworkowej, poprzez zajęcia ruchowe i pracę z dziećmi, poznajemy ciekawych ludzi i rozwijamy swoje umiejętności – opowiada Natalia Mikulska, piętnastolatka biorąca udział w projekcie. Podczas zajęć rysujemy, robimy zdjęcia, które następnie będą wykorzystane w książce. – Poza tym śpiewamy i układamy choreografię do wiersza „Lokomotywa” – dodaje Magdalena Paczocha (14 l.), koleżanka z grupy. – Sprawia nam to dużo radości i mimo zmęczenia po całym tygodniu nauki chętnie wstajemy w niedzielę rano i jedziemy na spotkanie.
– Naszym głównym celem jest promocja pozytywnego wizerunku Polaków oraz doprowadzenie do współpracy polsko- żydowskiej – mówi Marta Kotlarska, współorganizatorka projektu. Chcemy także, by dzieci wyniosły z tych zajęć wiedzę praktyczną, dzięki której mogą później zdecydować, co chciałyby robić w życiu.
– Nigdy nie myślałam, że można fotografować za pomocą tekturowego pudełka. Jest to ciężka i wymagająca cierpliwości metoda, ale efekt jest niesamowity – opowiada Natalia. – Natomiast mi najbardziej podobały się zajęcia w ciemni. Wszyscy się prawie bili jak mieliśmy do niej wejść – śmieje się Magda. – Każdy był ciekawy efektu jaki osiągnął. Proces wywoływania zdjęć jest równie fascynujący, oczekiwanie na obraz, który niespodziewanie pojawia się na papierze jest niesamowity – dodaje.
Dagmara Minkiewicz
Fot. Dagmara Minkiewicz