Bez kategorii
Brytyjskie władze chcą zabrać dzieci polskiej rodzinie
Historia państwa Żarniewiczów rozpoczyna się we wrześniu 2013 roku. W szkole nauczyciele zauważyli, że ich syn, Wiktor, ma siniaki. Pojawiło się podejrzenie przemocy domowej.
Sprawa trafiła w ręce przedstawicieli Social Services. Ich dochodzenie nie wykazało jednak żadnych nieprawidłowości, więc sprawa została zamknięta.
Skąd siniaki na ciele siedmiolatka? Wiktor zawsze był żywym dzieckiem, wszędzie było go pełno, a podczas zabawy nietrudno o drobne urazy. Rodzice nigdy nie ukrywali, że ich pociecha sprawia problemy wychowawcze. To po prostu trudny dzieciak jest – niechętnie stosujący się do zaleceń swoich rodziców, a zawsze skory do bójki.
I właśnie tego ostatniego dotyczyła kolejna sprawa, która znalazła się na wokandzie Social Services – w styczniu Wiktor miał zaczepiać koleżankę. Scenariusz się powtórzy – wszczęto postępowanie i okazało się, że wszystko jest w porządku.
Sexting – nowa rozrywka brytyjskich dzieci
Tym razem jednak potrzebna była ekspertyza lekarza, aby oczyścić z zarzutów rodziców, ale zauważono, że syn państwa Żarniewicz jest wycofany i zamknięty w sobie. Wiktora zabrano na obserwację, po której podsunięto jego rodzicom tzw. „section 20”, który podpisali i dobrowolnie przekazali dziecko rodzinie zastępczej.
Ale na tym ich historia się nie kończy – wkrótce zabrano ich kolejne dziecko, córkę Olivię, również zmuszając do podpisania tego samego dokumentu. Rodzice zostali oskarżeni o zaniedbywanie swojego potomstwa. Choć niczego nie udowodniono, dzieci pozostały w rodzinie zastępczej.
Na Wyspach moda na zmienianie płci u dzieci
Żarniewicze mieli się spotykać trzy razy w tygodniu ze swoimi dziećmi, jednak ostatnio pojawiły się problemy. Social Services chce skutecznie pozbawić ich praw rodzicielskich. Ostateczna decyzja ma zapaść 16 maja.