Życie w UK
Brytyjskie absurdy: mężczyzna nie chodzi i nie mówi – zasiłek dostanie po rozmowie w Job Centre
Przykuty do łóżka mężczyzna, który ze światem komunikuje się jedynie za pomocą mrugnięć okiem, otrzymał informację o wstrzymaniu mu wypłaty zasiłków. Decyzję o tym, czy państwo nadal powinno pomagać mu się utrzymać, urzędnicy mieli podjąć po rozmowie w Job Centre.
Żona Nicka Gaskina – Tracy, twierdzi, że jej mąż, który cierpi na stwardnienie rozsiane, otrzymał wezwanie na rozmowę na temat “uczestnictwa w szkoleniach podnoszącym kwalifikacje zawodowe”, uczestnictwo w której warunkowało możliwość dalszego pobierania świadczeń.
Gaskin nie tylko nie może uczestniczyć w jakimkolwiek szkoleniu zawodowym – nie jest nawet w stanie samodzielnie poruszać się czy spożywać posiłków. Zasiłki, które pozwalają finansować jego terapię, pobiera nieprzerwanie od 16 lat.
Z pisma, które jak twierdzą urzędnicy, trafiło do Gaskina przez przypadek, mężczyzna dowiedział się, że na rozmowie z „personalnym doradcą” będzie omawiał „możliwości znalezienia płatnej pracy i uczestnictwa w szkoleniach podnoszących kwalifikacje zawodowe”.
Pomyłkę urzędników Tracy Gaskin skomentowała następująco: „Mój mąż potrafi powiedzieć ‘tak’ lub ‘nie’ za pomocą mrugnięcia okiem. Kiedy zadzwoniłam do Job Centre z żądaniem wyjaśnień, mężczyzna poinformował mnie, że mogą zamienić spotkanie na rozmowę telefoniczną. Najwyraźniej nie odnotował faktu, że Nick nie mówi” – relacjonuje wzburzona kobieta.
„Mój mąż jest niezwykle dumnym człowiekiem, który oddałby wszystko, żeby móc wstać z tego krzesła i zarabiać na utrzymanie swojej rodziny. Niestety, stwardnienie rozsiane pozbawiło go tej możliwości” – tłumaczy żona chorego.
Rzecznik Ministerstwa Pracy i Emerytur oficjalnie przeprosił Gaskinów za pomyłkę.