Styl życia
Brytyjska dziennikarka zszokowana pięknem Polski! Myślała, że pomyliła samolot…
Brytyjska dziennikarka „Daily Mirror” była zszokowana, gdy podczas swojej wycieczki do Polski zobaczyła pięknie odnowione kamienice i ludzi spokojnie popijających kawę w ulicznych kawiarniach. Ponieważ Polska kojarzyła jej się jedynie z komuną, to pomyślała, że „chyba pomyliła samolot”….
Pracująca na co dzień dla dziennika „Daily Mirror” dziennikarka Sue Jolly dobrze zna historię Polski, ale myślała, że nasz kraj od czasów komuny niewiele się zmienił. Wybierając się do Gdańska została nawet ostrzeżona przez znajomą, żeby zbyt wiele się po Polsce nie spodziewała, w tym także kulinarnie, bo w polskich restauracjach pod dostatkiem jest w zasadzie „tylko barszcz”…
Syryjski uchodźca o Polsce: "Najbardziej rasistowski kraj na świecie"
Jakież było zdziwienie Brytyjki, gdy po wylądowaniu w Gdańsku nie zobaczyła ona brzydkiego miasta, którego rytm wyznacza rybołówstwo i przemysł stoczniowy, ale miasto tętniące życiem, w którym ludzie cieszą się życiem i spędzają dużo czasu na wolnym powietrzu. Jolly nie mogła się nadziwić, jak pięknie odrestaurowana została gdańska starówka, jak eleganckie jachty cumują w marinie na Motławie i jak wiele ludzi popija kawę lub piwo w barwnych, ulicznych kawiarniach. Dziennikarka ze wstydem przyznała, że spacerując po uliczkach Gdańska czuła się tak, jakby pomyliła samolot i jakby zamiast do Polski trafiła do Amsterdamu.
Dlaczego nie wrócę? Tekst Polaka z UK bije rekordy popularności
Brytyjka zakochała się także w polskim wybrzeżu – w szerokich i piaszczystych plażach, które oferują doskonałe warunki do wypoczynku i do kąpieli słonecznych. Poza tym Jolly zauważyła, że wybrzeże w okolicach Trójmiasta usiane jest znakomitymi lokalami gastronomicznymi, w których, wbrew ostrzeżeniom znajomej (a ta była w Polsce zaraz po upadku komunizmu), serwuje się dużo więcej potraw, niż tylko barszcz.
Temat numeru: 15 lat wystarczy, wracam do Polski!
– Spróbowałam najróżniejszych potraw, począwszy od kiszonych ogórków, przez śledzie w majonezie i aż po pasztet z dziczyzny. I jadłam najlepszą zupę grzybową w życiu. To jest tutejsza specjalność, ponieważ [w Polsce] 25 proc. kraju wciąż pokrywają lasy – napisała Jolly. – A w wielu restauracjach za sernik można by się dać pociąć – dodała.
Zgwałcili, zabili, poćwiartowali i dodali do kebaba – zwrot ws. POTWORNEJ zbrodni przed lat!