Styl życia
Brytyjka poroniła w centrum miasta. Dyspozytorka kazała jej czekać na karetkę pogotowia 5 godzin!
32-letnia Alice Johnson była w 10 tygodniu ciąży, gdy zaczęła ronić w centrum miasta Nottingham. Kobieta natychmiast zadzwoniła na pogotowie, ale dyspozytorka przekazała jej, że albo musi sama spróbować dostać się do szpitala, albo musi poczekać na karetkę pogotowia ok. 5 godzin.
Dzień, w którym Alice Johnson straciła dziecko w samym centrum miasta, już do końca życia będzie jej się kojarzył z traumą. Kobieta była na zakupach ze swoją 2-letnią córeczką Lylah, gdy nagle zaczęła ronić. Brytyjka od razu wiedziała, co się z nią dzieje i w jakim jest stanie, dlatego podeszła do apteki i ta zadzwoniła po karetkę.
Grypa australijska zabiła już w Wielkiej Brytanii 48 osób! Lekarze wzywają do szczepień
Dyspozytorka East Midlands Ambulance Service poinformowała jednak Alice Johnson, że wszystkie zespoły ratownicze są zajęte i że albo będzie ona musiała dostać się do szpitala o własnych siłach, albo karetka podjedzie do niej za ok. 5 godzin… Mama 2-latki zdecydowała się zatem wsiąść do tramwaju i w ten właśnie sposób dojechać do szpitala.
Wracasz do Polski z UK? Oto co musisz wiedzieć o przewozie zwierząt domowych
Alice Johnson wspomina, że w chwili, gdy zaczęła ronić, wpadła w panikę. Kobieta była zalana krwią i stanowiła sensację dla gapiów. Oczywiście, znaleźli się i tacy ludzie, którzy rzucili się kobiecie na pomoc, ale i tak nie otrzymała ona na miejscu żadnej fachowej pomocy medycznej. Brytyjka próbowała także opanować emocje swojej 2-letniej córki która w tamtym momencie zupełnie nie wiedziała, co dzieje się z jej mamą.
Alice Johnson trafiła w końcu o własnych siłach do Queen's Medical Centre, gdzie należycie się nią zaopiekowano. Z uwagi na niskie ciśnienie krwi kobieta została zatrzymana na obserwację w szpitalu, a na drugi dzień została poddana niewielkiemu zabiegowi. Teraz Brytyjka czuje się już dobrze, ale przyznaje, że odczuwa traumę, gdy chce wyjść z domu. Po swoich doświadczeniach wie, że człowiek nie o każdej porze może liczyć na pomoc ratowników medycznych.
Była pielęgniarka NHS z odmową wjazdu do UK. W brytyjskiej służbie zdrowia przepracowała 30 lat…
Rzeczniczka East Midlands Ambulance Service przeprosiła Alice Johnson za brak pomocy, ale też poinformowała, że w chwili, gdy kobieta straciła dziecko, ratownicy medyczni w Nottingham pomagali ludziom w cięższym niż ona stanie. W owym czasie pilnej pomocy wymagało 71 osób, a kolejnych 24 czekało na karetkę.