Praca i finanse
Brytyjczykom nie chce się robić kanapek. „Wolą siedzieć na zasiłkach, więc rekrutujemy imigrantów”
Greencore Group – firma zaopatrująca w kanapki potężne sieci handlowe, m.in. M&S, Waitrose, Asda oraz Tesco zmuszona jest rekrutować pracowników zza granicy. „Brytyjczycy nie chcą podjąć się pracy przy robieniu kanapek. Wolą siedzieć na zasiłkach. To absurd systemu socjalnego” – komentuje sytuację rekruterka pracująca dla koncernu.
Największa brytyjska firma zajmująca się przygotowaniem kanapek rozprowadzanych w sieciach handlowych planuje zatrudnić setki osób z Europy Wschodniej, ponieważ… Brytyjczycy nie aplikują na oferowane przez nich stanowiska. Zarząd Greencore Group zapowiedział, że rekrutacja zostanie przeprowadzona na Węgrzech i to właśnie z tego kraju pochodzić będzie zdecydowana większość z 300 osób, które mają zostać przyjęte do pracy.
„Wakatowy” problem giganta prawdopodobnie po raz kolejny zaogni dyskusję wokół szczodrego systemu socjalnego, który na Wyspach doprowadził do tysięcy absurdalnych sytuacji związanych z „nieopłacalnością” pracy.
Jak wyjaśnia Allyson Russel z Greencore, firma za każdym razem próbuje ściągnąć do pracy Brytyjczyków, jednak nie zawsze jest w stanie zaoferować ludziom taką posadę, jakiej poszukują. Najnowsza fala zatrudnień ma związek z otwarciem w Northampton wartej 35 mln funtów nowej fabryki. Okazuje się jednak, że na setki wakatów oferowanych przez giganta nie ma chętnych. Zarząd twierdzi, że to wina „niskiego bezrobocia” w okolicy – mimo tego, że najnowsze dane mówią, że w mieście żyje 8 tysięcy osób bez pracy.
Firma tłumaczy, że w takiej sytuacji rekrutacja na Węgrzech to fantastyczny pomysł. Na Węgrzech średnia płaca oscyluje bowiem wokół 7 tys. funtów rocznie, więc osoby, które podejmą decyzję o przeniesieniu się do UK, nawet pracując za minimalną stawkę zarobią co najmniej dwukrotnie więcej – blisko 14 tys. funtów.
Przypomnijmy, że Greencore nie jest jedyną firmą poszukującą pracowników w Europie Wschodniej. Jakiś czas temu brytyjskie media obiegła informacja, że blisko 8 tys. miejsc pracy związanych z hotelarstwem, usługami przewozowymi i pielęgniarskimi trafi w ręce imigrantów z Rumunii.