Brexit: Zapomnijcie o stronie unijnej. Theresa May będzie musiała poradzić sobie z brytyjskim parlamentem

Bardzo możliwe, że nie tylko Unia Europejska może przeszkodzić w podpisaniu umowy ws. wyjścia Wielkiej Brytanii ze Wspólnoty, ale także sam brytyjski parlament.

Umowa Z Unia

Jeśli założymy, że Bruksela da zielone światło umowie brexitowej to z pozoru wszystko wygląda idealnie. Okazuje się jednak, że to brytyjski parlament może stanąć na drodze do porozumienia. Jeden z parlamentarzystów, Steve Baker twierdzi, że on i jego 40 kolegów zagłosują przeciwko umowie, jeśli będzie ona niefortunną wersją planu Chequers i będzie zbyt pobłażliwa.

Premier Irlandii chwali imigrantów – "częściej pracują i częściej płacą podatki"

Jeżeli takich głosów przybędzie, to Theresa May może mieć spory problem nie tylko z przegłosowaniem umowy, ale także ze swoim stanowiskiem. Jeśli parlament brytyjski odrzuciłby umowę, to byłaby to największa utrata głosów brytyjskiego premiera od wielu lat. I to w największym i najważniejszym projekcie parlamentarnym i narodowym. Plan rządu zakłada nie tylko przedstawienie opcji wyjścia z umową lub bez, ale także opcji "pragmatycznej, ale nie idealnej" oraz "pełnego chaosu".

Ministrowie twierdzą, że jeden scenariusz zakłada opcję "nie utrzymywania status quo" – nic nie pozostanie takie jak teraz, ale "zmieni się do poziomu nieakceptowalnego". Głosowanie nad dostępnymi opcjami ma być najważniejszym momentem we współczesnej historii Wielkiej Brytanii. Rząd jednak zbiera negatywnie opinie, ponieważ wielu obserwatorów  jest zdania, że posłowie brytyjscy zostaną wmanewrowani w międzypartyjną strategię zastraszenia parlamentarzystów każdym możliwym sposobem.

Jednak wielu komentatorów przypomina, że to nie pierwszy raz, jak Theresa May zadaje fundamentalne pytanie dotyczące wyboru między chaosem, a stabilizacją. Ostatni raz takie pytanie było przez nią zadane w czasie poprzednich wyborów parlamentarnych, gdzie stało się nawet hasłem wyborczym. Jednak wiemy, że wybory z 2017 roku nie potoczyły się dobrze dla Partii Konserwatywnej, która w ich rezultacie utraciła część głosów i musiała wejść w koalicję z irlandzką partią DUP.

Jean-Claude Juncker oskarżył media brytyjskie o „łamanie praw człowieka”. Ma im za złe, że wytykają mu problemy z alkoholem?

Oczywiście wszystko zależy od tego, z czym dokładnie przyjedzie Theresa May z Brukseli w przyszłym miesiącu. Jeśli będzie to umowa, to po powrocie czeka ją jeszcze cięższa praca, ponieważ będzie musiała do niej przekonać sceptycznych posłów nie tylko z Partii Pracy, ale także i ze swojego macierzystego obozu.