Życie w UK
Brexit: Donald Tusk zwołał nadzwyczajny szczyt, żeby dokończyć umowę wyjścia z Unii Europejskiej!
Przewodniczący Rady Europejskiej, Donald Tusk zdecydował o zwołaniu nadzwyczajnego szczytu Unii Europejskiej po tym jak otrzymał informacje o postępach w negocjacjach.
Tusk powiedział dziennikarzom, że po jego rozmowie z szefem unijnych negocjatorów, Michelem Barnierem, który przedstawił mu "znaczące postępy" w negocjacjach zdecydował się zwołać nadzwyczajny szczyt przywódców Unii Europejskiej. Na zaplanowanym na 25 listopada szczycie przywódcy państw członkowskich Wspólnoty mają zatwierdzić porozumienie dotyczące wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej.
Backstop – czyli o co chodzi z planem dotyczącym granicy w Irlandii po Brexicie?
Jednak zanim dojdzie w ogóle do szczytu państwa członkowskie Unii ocenią proponowaną umowę. Odbędzie się to na poziomie ambasadorów, szefów państw i rządów.
"Jeśli nie byłbym pewien, że wykonałeś dobrze swoją pracę, nie proponowałbym sformalizowania tego porozumienia" – powiedział na porannej konferencji prasowej w Brukseli Donald Tusk zwracając się do Michela Barniera.
Zwołanie szczytu Unii Europejskiej jest możliwe dzięki poparciu proponowanej umowy przez brytyjski rząd. W swoim przemówieniu wygłoszonym po posiedzeniu rządu premier May powiedziała: "zakończyliśmy właśnie długą, szczegółową i emocjonującą dyskusję na temat wersji roboczej umowy opuszczenia Unii Europejskiej i zarysu deklaracji politycznej dotyczącej przyszłej relacji ze Wspólnotą. Te dokumenty były rezultatem tysięcy godzin twardych negocjacji ze strony brytyjskich urzędników oraz wielu, wielu spotkań, które ja i inni ministrowie odbyliśmy z naszymi unijnymi odpowiednikami".
Z kolei Donald Tusk powiedział, że "jest dobrej myśli", ale podkreślił, że "nie zachowuje takiego optymizmu jak premier Theresa May.
Z kolei Michel Barnier we własnym oświadczeniu napisał: "Umowa jest krokiem decydującym i istotnym w tych negocjacjach".
Jest PRZEŁOM w negocjacjach ws. Brexitu – wypracowano porozumienie w kwestii irlandzkiej granicy
Projekt umowy opuszczenia Unii Europejskiej ma 585 stron i teraz musi zostać jeszcze przegłosowany przez brytyjski parlament, co może studzić optymistyczne nastroje wśród brytyjskich ministrów. Jej zaakceptowanie przez Izbę Gmin wcale nie jest pewne i oczywiste.