Boris Johnson broni Camerona. Brexit nie jest równoznaczny z porażką premiera

Burmistrz Londynu twierdzi, że David Cameron wcale nie będzie musiał rezygnować ze swojego stanowiska, jeśli jego negocjacje z UE zawiodą i dojdzie do Brexitu.

Premier Wielkiej Brytanii nie ukrywa, że zależy mu na tym, aby Wielka Brytania pozostała we Wspólnocie, dlatego najprawdopodobniej będzie brał udział w kampanii namawiającej mieszkańców Wysp do głosowania w referendum przeciwko wyjściu z UE. Ostatnio Cameron mówił o tym, że odłączenie się od Unii Europejskiej będzie się wiązało dla Wielkiej Brytanii z ogromnym ryzykiem w kwestii bezpieczeństwa oraz ekonomicznej.

W ubiegłym miesiącu eurosceptyczni członkowie jego partii, w tym John Redwood, ostrzegali Camerona, że, jeśli Brytyjczycy zagłosują za opuszczeniem UE, premier zostanie zmuszony do rezygnacji ze swojego stanowiska wcześniej niż planuje. Innego zdania jest jednak Boris Johnson, który twierdzi, że rezygnacja Camerona byłaby „totalnym nonsensem”. Burmistrz Londynu powiedział na antenie radia LBC, że „premier bierze udział w negocjacjach ze Wspólnotą i realizuje w pełni ten plan”.

„W pełni go wspieram i uważam, że jest to dla nas ogromna szansa, by zreformować Unię. Jeśli nie uda nam się przeforsować zmian korzystnych dla Wielkiej Brytanii i Europy, wtedy nie powinniśmy zwlekać z opuszczeniem Wspólnoty. Według mnie, uznanie przez Brytyjczyków warunków uczestnictwa za niezadowalające, nie będzie równoznaczne z rezygnacją premiera ze stanowiska” – oświadczył Johnson. Burmistrz Londynu podkreślił, że według niego „David Cameron wykonuje świetnie swoją pracę i walczy dzielnie w trudnych negocjacjach z liderami europejskimi”.