Błąd w tłumaczeniu umowy w sprawie Gruzji

Prezydent Nicolas Sarkozy, Javier Solana i Jose Manuel Barroso pojechali dziś z wizytą do Moskwy.

Nie jest to bynajmniej wizyta kurtuazyjna – pojechali z misją mediacyjną, gdzie spróbują przekonać Rosję do spełnienia warunków 6-punktowego Planu Pokojowego wynegocjowanego wcześniej w Gruzji przy pomocy francuskiego prezydenta Nicolasa Sarkozy’ego.
Rosyjska prasa rozpisuje się dzisiaj o "błędnym tłumaczeniu planu pokojowego".

Prym wiedzie „Rossijskaja Gazieta”, która twierdzi, że w dokumencie w wersji rosyjskiej, paragraf dotyczący zapewnienia bezpieczeństwa – jest sformułowany: „zapewnienie bezpieczeństwa jest konieczne dla Abchazji i Osetii Południowej". Z kolei w wersji francusko- i anglojęzycznej jest napisane, że „bezpieczeństwo trzeba zapewniać w Abchazji i Osetii Południowej".

Według gazety "zasadniczo zmienia to zawartość dokumentu".

Jak spekuluje prasa, unijni politycy będą nalegali na to, aby rosyjskie wojska wróciły na swoje pozycje sprzed konfliktu.

Jednak większość obserwatorów jest sceptyczna i twierdzi, że Rosja najprawdopodobniej nie spełni żadnego z 6 punktów planu pokojowego, który zakładał:

1. Zakończenie przemocy,
2. Wstrzymanie wszystkich operacji militarnych,
3. Zapewnienie pełnego dostępu do pomocy humanitarnej,
4. Powrót gruzińskich wojsk na miejsca stałego stacjonowania,
5. Powrót rosyjskich wojsk na pozycje sprzed konfliktu z zastrzeżeniem, 
że rosyjskie "siły pokojowe" mogą podjąć nieokreślone "dodatkowe środki bezpieczeństwa" oraz podjęcie międzynarodowych rozmów nt. bezpieczeństwa w Południowej Osetii i Abchazji.

Moskwa również stawia żądania, chce m.in., aby głównym zadaniem wojskowych obserwatorów OBWE była kontrola wojsk gruzińskich i zmuszenie Gruzji do podpisania z Osetią Południową porozumienia o nieużyciu siły.

To oczywiście będzie oznaczało uznanie przez Gruzje niepodległości Osetii Południowej.

Po spotkaniu w Moskwie politycy europejscy udadzą się do Tbilisi na spotkanie z prezydentem Gruzji Michaiłem Saakaszwilim.

gp