Styl życia

Biało-czerwoni podbijają Londyn

W rozgrywanych w Regent’s Parku londyńskich mistrzostwach świata amatorów Polacy pokazali, że w piłkę grać potrafią. Podczas dwudniowej imprezy, jednoczącej kilkadziesiąt narodów świata nie mieli sobie równych i we wspaniałym stylu zdobyli mistrzostwo!

Biało-czerwoni podbijają Londyn

Niemcy: Cmentarz dla kibiców >>

Typuj wyniki ligi angielskiej i wygrywaj nagrody >>

Inner City World Cup, bo taką nazwę noszą mistrzostwa, rozgrywane są w Londynie od 1994 roku. W turnieju biorą udział 32 drużyny, podzielone na grupy, zupełnie jak w mistrzostwach świata. Zespoły narodowe złożone są z zawodników-amatorów, grających głównie w niedzielnych ligach w Londynie i okolicach. Założyciel i pomysłodawca całej imprezy, Mark Abery, widzi jednak w turnieju coś więcej niż tylko sportową rywalizację. – To prawdziwy dwudniowy festiwal, jednoczący nacje z całego świata. Spotykają się tu ludzie różnego pochodzenia, koloru skóry i wyznania. Wszystko w jednym celu: pograć w piłkę – mówi. Rzeczywiście. W mistrzostwach biorą udział takie zespoły jak Hiszpania, Somalia, Sierra Leone, a nawet Afganistan. Od powstania imprezy, przez 14 lat przewinęły się aż 72 kraje. – Z każdym rokiem turniej się rozwija – mówi Abery. – W tym roku mamy jednak wielkie problemy ze sponsoringiem. Pieniądze uzyskujemy jedynie z wpisowej kwoty, jaką płaci każda drużyna. Nie pomagają nam też władze Regent’s Parku, a to przecież jedna z większych imprez tego typu w Londynie – kończy.

Z własnej kieszeni

Szukam polskiej ekipy. – Są tam – pokazuje Abery. – Grają w grupie z Boliwią, Marokiem i Tajlandią. Ciężka grupa. Polaków znajduję przy jednym z boisk. Rozgrzewają się przed meczem z Boliwią. Barwy oczywiście biało-czerwone. Drużyną opiekuje się i trenuje Sylwester Jedynak, grający w Polish 5-a-side Football League. – Większość chłopaków to właśnie zawodnicy z ligi – tłumaczy. – Ogłosiliśmy, że zbieramy drużynę na mistrzostwa, spośród chętnych zrobiliśmy selekcję. Na dwa tygodnie przed turniejem przeprowadziliśmy kilka treningów, zagraliśmy nawet sparing z drużyną ze Slough. Paru chłopaków ma za sobą doświadczenie ligowe. Mirek Spychała grał np. w Zagłębiu Lubin – pokazuje Sylwester Jedynak.
A co ze sponsoringiem? Skąd macie stroje? – pytam. – Wszystko z własnej kieszeni, a stroje mamy jeszcze z zeszłego roku – tłumaczy trener. Drużynę wspiera także pan Edmund Ogłaza, w Londynie od 1946 r., założyciel pierwszej drużyny polonijnej w Anglii – Varsovii, grającej w niedzielnych ligach od 1947 roku. – W zeszłym roku odpadliśmy w ćwierćfinale po karnych z Somalią – opowiada pan Edmund. – Jak na razie najlepszy wynik to półfinał, 6 lat temu. – A z kim wtedy przegraliście? – Napisz, że z Brazylią – śmieje się jeden z zawodników. Rozluźniona atmosfera, ale zaraz mecz z Boliwią. Polacy zbierają się w kółku, pada kilka słów zagrzewających do meczu, okrzyk bojowy i na boisko!

 

Kto wygra? Polska!

Polacy, wyżsi od Boliwijczyków średnio o głowę i szczuplejsi o 10 kilogramów, kontrolują mecz. W drugiej połowie prowadzą już 2:0. Kibicujący obok mnie Juan z La Paz mieszka w Londynie od 2 lat. Wcześniej mieszkał w Hiszpanii, ale do angielskiej stolicy przyjechał w poszukiwaniu pracy. – Boliwijczyków jest tu całkiem sporo – mówi. – W Londynie jest fajnie, tylko, że do domu daleko…

– A jak Polacy? – Polacy dobrze grają – ożywia się. – Są bardzo atletyczni, ale mecz jest całkiem wyrównany. Szkoda, że przegrywamy – dodaje. Zaczepiam dwie dziewczyny w strojach polskiej reprezentacji. – Mój mąż Michał to bramkarz, dobry jest – mówi Agnieszka z Łodzi, w Londynie od 4 lat. – A mój chłopak to Darek, gra w ataku… hm… albo w obronie – śmieje się Renata. – A kto wygra mecz? – pytam. – Jak to kto? Polska! – odpowiadają chórem. W międzyczasie, na boisku obok, Afganistan strzela drugą bramkę Hiszpanii i wygrywa całe spotkanie 2:1. Sensacja! Afgańczycy krzyczą na cały głos i cieszą się jak dzieci. Pokonać mistrzów Euro 2008 to przecież nie byle co. Nawet amatorsko.

Bezkonkurencyjni

Polacy ogrywają Boliwię 2:1 i szykują się do spotkania z Marokiem. W obozie pełna mobilizacja. Ja zagaduję rozgrzewających się niedaleko Tajów, kolejnych przeciwników Polaków. Jeden z nich, Palm, urodził się w Anglii, ale mówi, że większość z jego kolegów przyjechała z Tajlandii do Londynu za pracą. Palm o Polakach nie wie nic. – Wyglądają na silnych fizycznie, chyba nie mamy z nimi szans – zauważa. – To nieważne, my się tu świetnie bawimy, dla nas piłka to tylko zabawa, taka już nasza mentalność – śmieje się.

Tymczasem Polacy ogrywają Maroko 3:1 i tracą swoją ostatnią bramkę w turnieju. W ostatnim meczu w grupie pokonują Tajlandię 1:0 i przechodzą do fazy pucharowej. W niedzielę wygrali kolejno z Iranem 2:0, Irlandią 3:0 i po ciężkiej przeprawie w półfinale Nową Zelandią 2:0. W finale nie dali szans ubiegłorocznym triumfatorom Kolumbijczykom, których rozbili 3:0! Polacy pokazali, że w piłkę na pewno grać potrafią i do przyszłorocznej imprezy przystępować będą jako obrońcy tytułu. A piłkarscy kibice będą mieli okazję do spędzenia weekendu na świeżym powietrzu, dopingując rodaków.

Mateusz Zakrzewski

Niemcy: Cmentarz dla kibiców >>

Typuj wyniki ligi angielskiej i wygrywaj nagrody >>

author-avatar

Przeczytaj również

Firma energetyczna wypłaci 294 funty za przekroczenie “price cap”Firma energetyczna wypłaci 294 funty za przekroczenie “price cap”Rishi Sunak wypowiada wojnę „braniu na wszystko zwolnienia lekarskiego”Rishi Sunak wypowiada wojnę „braniu na wszystko zwolnienia lekarskiego”Pracownicy Amazona utworzą związek zawodowy? Dostali zielone światłoPracownicy Amazona utworzą związek zawodowy? Dostali zielone światłoGigantyczna bójka przed pubem. Dziewięć osób rannychGigantyczna bójka przed pubem. Dziewięć osób rannych35-latek zmarł w Ryanairze. Parę rzędów dalej siedziała jego żona w ciąży35-latek zmarł w Ryanairze. Parę rzędów dalej siedziała jego żona w ciążyRynek pracy w Irlandii Północnej – co mówią najnowsze dane?Rynek pracy w Irlandii Północnej – co mówią najnowsze dane?
Obserwuj PolishExpress.co.uk na Google News, aby śledzić wiadomości z UK.Obserwuj