Życie w UK

Anglia zmienia Polaków

Styl życia wielu Polaków zmienia się nie do poznania po przyjeździe do Anglii. Nowe otoczenie, kultura i zagraniczni znajomi mają bez wątpienia duży wpływ na nowych mieszkańców Wysp. Pomimo stosunkowo niewielkich odległości pomiędzy Polską a Anglią, wyczuć można wiele różnic w zachowaniu i sposobie bycia Brytyjczyków. Mają oni zupełnie inne podejście do partnerstwa, pracy i weekendowej rozrywki.

Anglia zmienia Polaków

 

 

Różnice między oboma krajami powstały w latach 60., gdy ruch hippisowski rozpowszechnił nowy styl życia w Anglii. Tradycyjną rolę kobiety zastąpiło równouprawnienie, a regularne wizyty w kościele zamieniły się na spotkania w pubach. Ludzi interesowała coraz bardziej nowoczesna muzyka, alkohol i wolny seks. W tym samym czasie w socjalistycznej Polsce dominowały silne wartości religijne, tradycje rodzinne i brakowało mediów, które mogłyby wyznaczać nowe trendy. Wiele z tych różnic można zaobserwować do dzisiaj. Polacy, którzy decydują się zamieszkać w Anglii, nie potrafią się łatwo przystosować do nowych wartości i stylu życia. Początkowy opór zamienia się jednak z upływem czasu w świadome lub nieświadome przejmowanie nowych zachowań. Jest to zazwyczaj mieszanka pozytywnych i negatywnych cech charakteru, których uczy angielskie otoczenie.

Nie ma czasu na małżeństwo

W Anglii stosunek do partnerstwa jest traktowany luźno, a młodzi ludzie większość czasu spędzają w pubach i dyskotekach. Słowo „małżeństwo” coraz rzadziej pojawia się na ustach Anglików, którzy nie planują podobnych zobowiązań wcześniej niż przed 30. rokiem życia.– Ciężko jest znaleźć mężczyznę, który będzie gotowy na zaangażowanie się w długotrwały związek. Większość z nich jest raczej zainteresowana weekendową znajomością – mówi 28-letnia Olga, która od 6 lat mieszka na Wyspach – nie widzę w tym nic atrakcyjnego. Znajomi w Polsce wciąż pytają gdzie mam chłopaka, a ja się czerwienię. Większość z nich ma już dzieci lub co najmniej jest po ślubie – dodaje sfrustrowana. Nie wszyscy zgadzają się z podejściem Olgi. 33-letnia Paulina jest bardzo zadowolona z takiego sposobu na życie – W Anglii nie ma nacisku na wyjście za mąż. Nieważne ile mam lat, nikt mnie nie ocenia i nie patrzy na mnie krzywym okiem tylko dlatego, że jestem po 30. i nie mam jeszcze męża – mówi zadowolona. Również wiele polskich par po przyjeździe do Anglii odkłada decyzję o małżeństwie na później. Gosia jest z Jurkiem od 9 lat i wciąż nie jest mężatką. – Ślub? Nie widzę takiej potrzeby. W Polsce musiałam się zaręczyć, bo rodzice nie dawali mi spokoju. Teraz jestem daleko od rodziny i nikt nie wywiera na mnie nacisku – mówi z przekonaniem. Jest wiele par, które jak Gosia i Jurek, nie chcą formalizować związku. Przyglądając się brytyjskiej kulturze, w której małżeństwo coraz częściej jest tylko zbędnym papierkiem, Polacy zaczynają powoli przejmować podobne zwyczaje. Za parę lat okaże się czy polskie związki będą wyglądać tak samo jak angielskie.

 

 

Szaleństwo bez wytchnienia

Podczas gdy w polskich klubach wyróżnia się młodsza grupa wiekowa, w Anglii  wiek nie zna granic. Wśród wielu interesujących kombinacji, w pubach zobaczyć można przebranych studentów, matki z córkami bawiące się razem w równie krótkich spódniczkach i dorosłych mężczyzn wlewających piwo litrami zanim zadzwoni dzwonek. – Z jednej strony myślę, że życie oparte na dyskotekach i alkoholu jest puste – mówi 25-letnia Edyta – ale z drugiej strony wiem, że ci ludzie są tak naprawdę wolni. Czują się dłużej młodzi i nikt ich nie ocenia za to, co robią. Tolerancyjne społeczeństwo angielskie akceptuje najdziwniejsze zachowania, które w Polsce byłyby nie do pomyślenia – dodaje dziewczyna. To rozrywkowe i luźne podejście wpływa jednak negatywnie na wiele polskich par, które rozpadają się po zakosztowaniu brytyjskiej radości życia. – Byłem z moją partnerką przez 6 lat zanim przyjechałem do Anglii – mówi 26-letni Rafał. – Oboje pochodzimy z małej miejscowości na Śląsku i przeprowadzka do tętniącego życiem Londynu wpłynęła na decyzję o zakończeniu związku. Rafał postanowił się rozstać, żeby spróbować wielkomiejskiego życia i poznać nowych ludzi. Jego dziewczyna była z początku załamana i nie wiedziała jak sobie z tym poradzić. Sama jednak ma już nowego chłopaka i twierdzi, że ten wybór wyszedł im obojgu na dobre. W Anglii ludzie łączą się w pary w rozmaitym wieku, co oznacza, że poważnych związków jest tyle samo co przelotnych flirtów i romansów. Angielskie miasta oferują rozmaite weekendowe rozrywki, a puby są pełne od poniedziałku do niedzieli. W takim tłumie ludzi zawsze znajdzie się nowy atrakcyjny partner. Nawet jeżeli nie, to w poniedziałek też jest dzień – dobry dzień na ‘clubbing’!

Dla każdego coś smacznego

Angielskie pożywienie przyciąga coraz więcej Polaków, którzy odkrywają nowe, niespotykane przysmaki. Niewielu z nich uczy się jednak jak te posiłki przygotowywać. Polacy coraz częściej zaczynają kupować gotowe produkty lub spędzać wieczory w restauracjach. Powodem jest nie tylko brak czasu, ale również mała różnica cenowa. Duża konkurencja sprawia, że restauracje walczą o klientów, oferując specjalne promocje i obniżone ceny. Brytyjczycy nie przygotowują śniadania w domu, bo w sklepach  czekają całe półki różnorodnych kanapek zachęcających kolorowymi opakowaniami w specjalnych ofertach. Wszystko to sprawia, że ludzie mogą zjeść szybciej i taniej poza domem, a zaoszczędzony na gotowaniu czas wykorzystać na inne przyjemności. –Jest to z pewnością wygodne, ale czy zdrowe? – pyta  20 – letnia Ela. – Kupuję gotowe produkty z braku czasu. Codziennie jednak zastanawiam się ile  konserwantów każdy z nich posiada i staram się zmienić nawyki żywieniowe – dodaje. Ciężko uznać tradycyjne angielskie potrawy za zdrowe. W końcu przysmaki brytyjskiej kuchni to nic innego jak fish & chips i smażone w głębokim oleju full english breakfast.

 

 

Uprzejmości nigdy za wiele

Wielu Polaków podziwia angielską uprzejmość. Mieszkańcy Wysp są nad wyraz  przyjaźni i uczynni. „Proszę” i „dziękuję” to słowa wymawiane tak często, że niektórzy ironicznie nazywają je przesłodzoną etykietą.  – Lepiej przesadzać z uprzejmościami niż okazywać niewychowanie – mówi Mariusz, który od 3 lat mieszka w Londynie. – Gdy kogoś niechcąco potrącimy w naszym własnym kraju, to każdy odwraca wzrok. Polacy  są mało otwarci i rzadko podejmują rozmowę z przypadkowo poznaną osobą – twierdzi Mariusz. – Anglicy zawsze wymieniają parę zdań, nawet z kimś, kogo widzą pierwszy raz w życiu. – Mariusz twierdzi, że gdy spyta kogoś o drogę, to ta osoba nie tylko wytłumaczy mu jak tam dojść, ale również go tam zaprowadzi. Przeciwnicy tych relacji twierdzą jednak, że we wszystkich tych konwenansach więcej jest sztuczności niż prawdziwego zainteresowania drugą osobą. – Dla mnie jest to czysta obłuda – mówi mieszkający w Londynie od roku Piotrek. – Wszyscy się ładnie uśmiechają i mówią to, co chcesz usłyszeć, ale myślą coś zupełnie innego. Ta sztuczna radość to zwykły fałsz – mówi rozgoryczony. Opinie są więc podzielone. Uśmiech i pozytywne nastawienie może mieć wielu zwolenników, ale są też tacy, którym imponuje szczerość i fachowość w obsłudze.

Sztuka wyboru

Życie w obcym kraju przynosi dużo nowych doświadczeń, ale też stawia ludzi przed trudnymi wyborami. Różnice kulturowe sprawiają, że wielu Polaków czuje się zagubionych. Jednak żeby życie toczyło się szczęśliwie trzeba się otaczać ludźmi wyznającymi podobne do naszych wartości. Bez względu na to czy są Polakami czy Brytyjczykami.

Karolina Pysz
 

author-avatar

Przeczytaj również

Huragan Nelson uderzył w Dover. Odwołane i opóźnione promyHuragan Nelson uderzył w Dover. Odwołane i opóźnione promyLaburzyści wycofają się z surowych przepisów imigracyjnych?Laburzyści wycofają się z surowych przepisów imigracyjnych?Mężczyzna z ciężarną żoną spali w aucie przez pleśń w mieszkaniuMężczyzna z ciężarną żoną spali w aucie przez pleśń w mieszkaniuPolscy producenci drobiu odpowiadają na zarzuty brytyjskich instytucjiPolscy producenci drobiu odpowiadają na zarzuty brytyjskich instytucjiTrwa obława na nożownika z Londynu. Jego ofiara walczy o życieTrwa obława na nożownika z Londynu. Jego ofiara walczy o życieWynajem mieszkania w UK tańszy niż rata kredytu? Niekoniecznie!Wynajem mieszkania w UK tańszy niż rata kredytu? Niekoniecznie!
Obserwuj PolishExpress.co.uk na Google News, aby śledzić wiadomości z UK.Obserwuj