Życie w UK
Amerykański bubel?
„Złotym przekrętem” nazwana została „inwestycja” brytyjskiego ministerstwa obrony, które 13 lat temu kupiło osiem helikopterów, a które jeszcze stoją w hangarach.
Brown: Zwiększamy kontyngent >>
Podczas, gdy Brytyjscy dowódcy w Afganistanie wzywają o dodatkowe śmigłowce, osiem helikopterów typu Chinook, które miały być przeznaczone dla sił specjalnych, stoi w klimatyzowanych hangarach w Wiltshire. Pierwsze śmigłowce nie wejdą do służby wcześniej niż końcem przyszłego roku. Koszt ich zakupu i utrzymania przekroczył już sumę 500 milionów funtów.
Cała saga rozpoczęła się w 1995 roku, kiedy to Ministerstwo Obrony zamówiło u Boeinga osiem śmigłowców. Kontrakt opiewał na sumę 259 milionów funtów. Gdy w 2001 Królewskie Siły Powietrzne (RAF) odebrały śmigłowce okazało się, że ich systemy komputerowe nie działają w pełni poprawnie. W rezultacie Chinooków można było używać wyłącznie w dobrych warunkach pogodowych i na wysokości powyżej 500 stóp, gdzie pilot mógł nawigować bez pomocy urządzeń pokładowych, a to oznaczało, że Chinooki stały się bezużyteczne do przeprowadzania zadań specjalnych. Brytyjskiemu ministerstwu obrony przygotowanie planu naprawczego zajęło pięć lat, a jego koszt wyniósł 215 milionów funtów. Wszystkie śmigłowce wejdą do służby w latach 2011-12.
Obecnie śmigłowce trzymane są w klimatyzowanych hangarach w Boscombe Down, gdzie przeprowadzane są cotygodniowe ogólne inspekcje, a co dwa lata następuje szczegółowe sprawdzenie sprzętu. Do tej pory kosztowało to brytyjskiego podatnika 560,000 funtów.
dt