Życie w UK
Agnieszka prezydentem w angielskiej uczelni
Studiować to za mało – dziś najlepiej kierować życiem żaków na uczelni. Agnieszka Gajownik z londyńskiego uniwersytetu Middlesex to kolejna Polka na Wyspach, która stanęła na czele studenckiego samorządu. Spotkaliśmy ją, gdy oprowadzała po szkole świeżo upieczone polskie studentki.
Edukacja: Studia na Wyspach >>
Wystarczy chcieć, a sukces przyjdzie sam – tak najłatwiej można opisać drogę Agnieszki na szczyt uczelnianej hierarchii. To, co dla większości z nas jest niewyobrażalne, dla niej było oczywiste – dostać się na studia, i to od razu w Wielkiej Brytanii. Po maturze nie złożyła podania na żadną polską uczelnię. Po ukończeniu studiów na jednej z najbardziej znanych uczelni w Londynie, kieruje życiem studenckim i jest dumna z odwagi, na jaką zdobyła się wyjeżdżając z kraju. – A wszystko dzięki moim rodzicom – podkreśla.
Agnieszka Gajownik to młoda i niezwykle energiczna osoba. Gdy zastaliśmy ją na Middlesex University, w jednej chwili koordynowała studenckimi targami, wprowadzała nowych żaków w uczelniane mury i pomagała załatwiać im niezbędne formalności. A jeszcze cztery lata temu sama była tu nowa i zagubiona.
– Pierwszy raz znalazłam się w Londynie na wakacyjnym kursie językowym w 2004 roku – opowiada Polka. Decyzję o podjęciu studiów na Wyspach podjęła podczas targów studenckich. Po powrocie do rodzinnej Krzywdy (woj. Lubelskie) miała jedną myśl – zdać maturę i pakować walizki. Udało się.
– Dziś przychodzą do mnie młodzi studenci i pytają przerażeni, ile osób odpada po pierwszym roku studiów. Odpowiadam im, że nikt, bo ocenianie zaczyna się dopiero na roku drugim – śmieje się Agnieszka i opowiada młodszym koleżankom o swoich początkach. Nasze rodaczki Ola Wójcik i Natalia Biegaj dopiero zaczynają przygodę ze studiowaniem. Ola dostała się na wymarzoną fotografię, Natalia będzie się uczyła animacji. Dla obojga uniwersytet ciągle kryje spore tajemnice.
– Przez chwilę byłam zdumiona, że Polka jest szefem samorządu – wspomina Ola. – Ale tylko przez chwilę. W końcu Polacy są już wszędzie – zauważa. Studentki wybrały się razem na wędrówkę po uczelni, aby zobaczyć, gdzie będą za kilka dni chodziły na zajęcia, jadły lunch i korzystały z dobrodziejstw bycia żakiem. Podczas targów organizacyjnych mogły wyrobić sobie karty oyster uprawniające do 30-procentowej zniżki w komunikacji miejskiej, zapoznać się z ofertami pracy i wolontariatu dla studentów.
Tomasz Ziemba
Więcej w papierowym wydaniu Polish Express