Styl życia
Adele na topie
Na rozdaniu nagród Grammy była prawdziwą gwiazdą, zebrała sześć statuetek i nawet Karl Lagerfeld boi się narazić jej fanom. Niedawno słynny projektant pokajał się publicznie za nazwanie jej „grubą”.
Nie uważamy wprawdzie, żeby Lagerfeld przesadził, jednak, jak pewnie słusznie wytknęli mu fani piosenkarki, jej nadwaga nie jest istotna, gdy śpiewa. Sama Adele także potrafi dostrzec swoje dobre strony i „odsłoniła” je przed nami wszystkimi w ostatnim obszernym wywiadzie dla „Vogue’a”. Nawet Anna Wintour zrobiła dla niej wyjątek i mimo standardowego umieszczania wychudzonych panien na okładce swojego magazynu, tym razem postanowiła wyeksponować kształty Adele. Gwiazda w zamian opowiedziała o swoich wrażeniach z usuwania polipów ze strun głosowych i tym, jak w tej wyjątkowo trudnej dla niej sytuacji wspierał ją partner. Czytelników zaszczyciła jeszcze dość zaskakującym wyznaniem o swoich „dobrych stronach”… Piosenkarka skromnie stwierdziła: „Zrobię dla swojego mężczyzny dosłownie wszystko. Świetnie gotuję. Jestem zabawna. Zawsze mam ochotę na seks.” Nie wątpimy, że jej partner potrafi to docenić… Gwiazda nieustannie powtarza, że nie przepada za światem celebrytów, źle się czuje na czerwonym dywanie i ogromnie sobie ceni swoją prywatność. Odrobina niekonsekwencji przy okazji obszernego wywiadu, w którym dzieli się szczegółami ze swojego życia prywatnego, zostanie jej zapewne wybaczona. Zwłaszcza, że niedawno poinformowała publikę o swoim postanowieniu (oby również niekonsekwentnym) „zniknięcia na cztery czy pięć lat”. Głównym powodem ma być dla gwiazdy chęć założenia rodziny i ucieczka od „blichtru”, za którym, jak wiemy, nie przepada…