Praca i finanse
Absurdy w UK: DWP odmówił zasiłku matce trójki dzieci chorej na raka w trzecim stadium zaawansowania
Fot. Facebook
Department for Work and Pensions odmówił przyznania zasiłku Personal Independence Payments matce trójki dzieci zmagającej się z nowotworem w trzecim stadium zaawansowania. Urzędnicy stwierdzili, że choroba „nie jest aż tak poważna”.
U matki trójki chłopców, Katie Larn, lekarze zdiagnozowali nowotwór w listopadzie zeszłego roku. Brytyjka udała się do lekarza rodzinnego z podejrzeniem infekcji górnych dróg oddechowych, ale szybko dowiedziała się, że ma chłoniaka Hodgkina (ziarnicę złośliwą), czyli chorobę nowotworową układu chłonnego. – To był dla mnie kompletny szok. Nie byłam w stanie myśleć o niczym innym, jak o moich chłopcach, tak bardzo się o nich martwiłam – wyznała Larn na łamach „Leicestershire Live”. – Zamknęłam się w sobie i nie byłam w stanie o niczym myśleć, miałam wrażenie, że to się przytrafiło komuś innemu – dodała.
Jednak wiadomość o chorobie (nowotwór, jak się okazało, był już w trzecim stopniu zaawansowania) była dopiero pierwszą z serii złych wiadomości dla mamy trójki chłopców. Katie Larn wkrótce dowiedziała się także, że nie może liczyć na zasiłek Personal Independence Payments (PIP), dedykowany mieszkańcom Wysp znajdującym się w trudnej sytuacji życiowej na skutek choroby lub niepełnosprawności. – Moja przyjaciółka powiedziała mi, że mogę otrzymać dodatkową pomoc finansową, dlatego złożyłam o nią wniosek. Coraz więcej wydawałam na dojazdy do lekarza, a dodatkowo pomyślałam, że extra pieniądze przydadzą mi się na pokrycie kosztów opiekunki do dzieci, gdybym nie mogła się nimi zajmować sama po chemioterapii albo gdyby nie mogła tego zrobić moja rodzina. Poza tym kupiłam sobie perukę, która nie była tania. Jak tylko bowiem zaczęłam leczenie, włosy zaczęły mi od razu wypadać, więc je zgoliłam – wyznała Brytyjka.
Po kilku tygodniach od złożenia wniosku o PIP i od rozmowy z urzędniczką DWP Katie Larn otrzymała pismo, w którym odmówiono jej przyznania zasiłku. DWP stwierdził, że kobieta „nie jest wystarczająco chora” i że w związku z tym nie może liczyć na extra pomoc. – W tamtym czasie [w chwili rozmowy z urzędniczką – przyp.red.] byłam dopiero po pierwszej sesji chemioterapii i było to zanim straciłam włosy oraz przybrałam na wadze przez sterydy. Nie mogę przestać myśleć o tym, że oni musieli pomyśleć, że nie wyglądam tak źle i że to znaczy, że nie jestem aż w tak złym stanie – powiedziała rozżalona Brytyjka. I choć Larn dostaje jeszcze inne zasiłki, to do dziś nie potrafi zrozumieć, że nie została zakwalifikowana do otrzymania pomocy dla ludzi ciężko chorych. – Dostaję też inne zasiłki, ale to nie powinno mieć znaczenia, gdy chodzi o nowotwór – dodała Brytyjka.