Życie w UK
Absurdy lockdownu w Walii: W sklepach kupisz wódkę i piwo, ale kosmetyków i środków higienicznych już nie
Fot. Twitter
Po wprowadzeniu w piątek 2-tygodniowego „firebreak” lockdown, w Walii, w ciągu zaledwie paru dni, doszło do szeregu absurdów. Klienci sklepów ze zdumieniem stwierdzili, że mogą kupić w sklepach PIWO i WÓDKĘ, ale kosmetyków i środków higienicznych już NIE.
O absurdach lockdownu w Walii media piszą już w zasadzie codziennie. Właściciele niektórych sklepów nieco opacznie zrozumieli wprowadzone przez lokalny rząd restrykcje i w ramach zakazu zakupów produktów „non-essentials” zabronili mieszkańcom nabywania artykułów naprawdę pierwszej potrzeby. W weekend na przykład wściekły 28-latek zaczął zrywać folię z tzw. artykułów „non-essentials” w jednym ze sklepów Tesco w Bangor, gdy okazało się, że nie może kupić ubrań. A w poniedziałek na Twitterze pojawiło się zdjęcie wściekłej internautki, która pokazała, że w sklepie Tesco w St Mellons w Cardiff nie jest w stanie kupić kosmetyków i środków higienicznych.
Fot. Twitter
Fot. Twitter
Kosmetyki NIE, alkohol – TAK
Trudno się dziwić wzburzeniu Walijczyk ów, którym arbitralnie ograniczane są prawa konsumenckie. Bo jak inaczej można skomentować fakt, że Walijczycy nie mogą w niektórych sklepach kupić potrzebnego elementu odzieży, kosmetyków lub artykułów higieniczno – sanitarnych, a w tym samym czasie mogą kupić alkohol? „Dosłownie szaleję z wściekłości i płaczę. Tesco, jak to jest do diabła, że piwo jest produktem pierwszej potrzeby, a artykuły higieniczne dla kobiet nie są niezbędne? !!!!@ WelshGovernment to jest śmieszne” – czytamy we wpisie na Twitterze wspomnianej wyżej internautki.
Not essential: Baby Clothes
Essential: Vodka (bottom right) pic.twitter.com/aDXDvWbN37— Ciaran Jenkins (@C4Ciaran) October 23, 2020
Inna z kolei internautka, która wyraziła swoją złość w sieci z powodu niemożliwości kupienia produktów pierwszej potrzeby, otrzymała od Tesco taką oto odpowiedź: „Rozumiemy, jak frustrujące muszą być te zmiany dla naszych klientów w Walii. Jednakże Rząd Walii nakazał nam niesprzedawanie tych produktów w czasie trwania firebreak lockdown”. Ale, co ciekawe, walijscy decydenci szybko skrytykowali postawę sieci Tesco w kraju i dodali, że artykuły sanitarno – higieniczne powinny być jak najbardziej dostępne dla klientów. Rząd doprecyzował, że w sprzedaży muszą być produkty, które na co dzień można także kupić w aptekach.