Życie w UK
80 tys. pierwszaków nie dostało się do wybranej placówki. „Imigranci są obciążeniem dla systemu”
W tym roku ponad 80 tysięcy pierwszaków nie pójdzie do szkoły, którą ich rodzice wskazali jako najlepiej odpowiadającą ich preferencjom. W przypadku 20 tysięcy aplikacji ich wybory zostały całkowicie zignorowane. Dyrektorzy szkół mówią wprost: „Mamy za mało miejsc w klasach”. Specjaliści za kryzys w szkolnictwie winią politykę „otwartych drzwi” wprowadzoną przez rząd laburzystów.
Jak ostrzegał premier David Cameron podczas spotkania z wyborcami w tym tygodniu, głosowanie na Partię Pracy w nadchodzących wyborach oznacza powrót „niekontrolowanego napływu imigrantów”, którego efekty już odciskają piętno na sektorze usług publicznych. Jak czytamy w „Daily Mail” już za kadencji Tony’ego Blaira i Gordona Browna dostępne były statystyki mówiące o tym, że liczba dzieci w wieku szkolnym do roku 2018 wzrośnie niemal o milion – z 3,9 w 2009 do 4,6 w 2018.
Obecnie, donosi „Daily Mail”, uczniowie muszą dojeżdżać do szkół bardzo oddalonych od ich miejsc zamieszkania, a liczebność klas często przekracza 30 dzieci. Ministerstwo Edukacji informuje, że problem widoczny jest już nie tylko w podstawówkach. Do roku 2023 liczba uczniów w liceach wzrośnie o 17 procent , co przełoży się na konieczność budowy około 500 nowych szkół.
„Dotychczas statystyki szły w górę jedynie w szkołach podstawowych. Obecnie jednak tendencję wzrostową obserwujemy na oby szczeblach edukacji” – twierdzi profesor Alan Smithers, dyrektor Centrum Edukacji i Zatrudnienia przy Uniwersytecie Buckingham.