Życie w UK
700 tyś osób w Londynie mówi “NIE” Brexitowi – to największy marsz przeciwników wyjścia UK z Unii w historii
To była największa demonstracja tego typu w historii Wielkiej Brytanii – według organizatorów nawet 700 tysięcy osób protestowało w sobotę przeciwko rozwodowi Wysp ze Wspólnotą.
Do brytyjskiej stolicy przyjechali ludzie z całego kraju, aby dać wyraz swojemu niezadowoleniu z powodu zbliżającego się Brexitu. Barwny pochód wzywający do unieważnienia wyników referendum z czerwca 2016 roku ruszył przed południem z okolic Hyde Parku, aby wieczorem pojawić się przed Pałacem Westminsterskim.
Według organizatorów w pochodzie wzięło udział do 700 tysięcy osób, a więc mieliśmy do czynienia z prawdopodobnie największym protestem wymierzonym w Brexit i w ogóle największym marszem od czasów demonstracji przeciwko udziałowi UK w wojnie w Iraku, która miała miejsce w 2003 roku. Dodajmy, że na trasie przemarszu stanęło kilku sympatyków UKIP`u, którzy wyzywali protestujących od "przegrywów".
Brytyjczyk latami kłamał, że ma raka i wyłudzał pieniądze od rodziny i znajomych
Met Police oficjalnie nie potwierdziła szacunków organizatorów i nie wypowiedziała się w sprawie ilości maszerujących. Ale nie tylko ilość, ale również jakość się liczy. Poparcie dla marszu deklarowało wielu polityków, którzy nie kryją się ze swoimi proeuropejskimi poglądami. Ramię w ramię ze mieszkańcami Londynu szedł burmistrz miasta, Sadiq Khan. Pośród wspierających ideę protestu znaleźli się również była minister przedsiębiorczości Anna Soubry, minister ds. biznesu w laburzystowskim gabinecie cieni Chuka Ummuna, lider Liberalnych Demokratów Vince Cable, szkocka premier Nicola Sturgeon. Nie brakowało celebrytów, ludzi kultury, aktorów, osobowości telewizyjnych, ludzie z pierwszych stron gazet.
Co ciekawe poparcia nie wyraził lider opozycyjnej Partii Pracy Jeremy Corbyn. Próżno było szukać pośród maszerujących czołowych członków Partii Konserwatywnej, choć jak wiadomo i w jej szeregach nie brakuje polityków, którzy niechętnie patrzą na rozwód z Unią Europejską.
RANKING – oto najgorsze dworce kolejowe w Londynie
"The Independent" określa marsza jako wydarzenie o iście historycznej skali.
Przypomnijmy, premier Theresa May dała jasno do zrozumienia, że swojej decyzji w tej kwestii nie zmieni. Brexit oznacza Brexit. Podważenie wyników referendum byłoby dla niej zdradą brytyjskiej demokracji.