Życie w UK
600 osób „umarło” w geście solidarności z Erikiem Garnerem. Interweniowała policja
Setki osób zgromadzonych w jednym z londyńskich centrów handlowych, w geście solidarności z Amerykaninem, który zginął w trakcie aresztowania w Nowym Jorku, najpierw skandowało „I can’t breathe” [„Nie moge oddychać”] – ostatnie słowa wypowiedziane przez Garnera, a następnie na kilka minut położyło się na podłodze.
Sposób przeprowadzenia protestu nie spodobał się jednak ani klientom, ani właścicielom sklepów. Uczestnicy protestu rzekomo zachowywali się agresywnie. Policja aresztowała 76 osób.
Cała akcja miała miejsce w godzinach szczytu, kiedy centrum handlowe w północnym Londynie było pełne klientów. Właściciele twierdzą, że protestujący usiłowali ich „zastraszyć”, w związku z czym musieli oni do przyjazdu policji sklepy pozamykać.
Klienci relacjonowali przebieg akcji na Twitterze. „Popieram protesty, jeśli rzeczywiście są uzasadnione, ale ci przerażający, zamaskowani idioci w Westfield chcieli nas tylko zastraszyć” – napisała jedna z obecnych wczoraj w centrum kobiet.
Scotland Yard wystosował oświadczenie, w którym stwierdza, że grupa aresztowanych uczestników naruszyła procedury bezpieczeństwa, napadła na pracowników ochrony oraz dopuściła się zniszczenia cudzej własności.