Życie w UK
58 mln pacjentów czeka tydzień na wizytę u GP
Jeden na sześciu pacjentów czeka na wizytę do lekarza pierwszego kontaktu ponad tydzień. „Tak długie terminy są nie do zaakceptowania – stanowią zagrożenie dla zdrowia publicznego” – twierdzi przewodniczący brytyjskiej rady lekarzy.
„Dłuższy czas oczekiwania oznacza, że niektóre symptomy mogą zostać niezauważone w procesie diagnostycznym, a szanse zapobiegania chorobom maleją do zera” – mówi dr Maureen Bauer, przewodnicząca rady.
Na chwilę obecną 58,9 mln pacjentów w Anglii czeka na konsultację dłużej niż tydzień, co w porównaniu z rokiem 2012 stanowi znaczny wzrost – wtedy na wizytę u GP czekało tak długo „jedynie” 40 mln chorych.
„Statystyki są druzgocące, wręcz haniebne, a sytuacja wcale nie zmierza ku lepszemu” – alarmuje Baker. „Najgorsze jest to, że nie jesteśmy w stanie stwierdzić, jak wielu pacjentów rezygnuje z konsultacji lekarskiej w ogóle, bo nie są w stanie umówić się na wizytę” – dodaje.
Zdaniem Baker NHS zatrudnia zbyt mało lekarzy aby sprostać rosnącemu zapotrzebowaniu. Ilość obowiązków sprawia, że są oni przepracowani, co z kolej obija się na jakości usług.
„Jeśli nie zainwestujemy znaczących środków w zwiększenie zatrudnienia wśród lekarzy, możemy spodziewać się, że rynek medycyny rodzinnej ulegnie załamaniu” – mówi przewodnicząca.
Z wyników ankiety przeprowadzonej przez ComRes wynika, że 29% pacjentów co najmniej raz nie było w stanie dostać się na wizytę do lekarza pierwszego kontaktu w ciągu tygodnia. 23% zgadza się, że liczba lekarzy jest niewystarczająca aby sprostać potrzebom starzejącej się populacji. Zdaniem dwóch trzecich badanych, lekarz, który bada ponad 60 pacjentów dziennie nie jest w stanie wykonywać swoich obowiązków na zadowalającym poziomie. Pomysł zwiększenia nakładów finansowych na funkcjonowanie przychodni popiera 60% respondentów.
Obecnie NHS przeznacza jedynie 8,39% budżetu na finansowanie medycyny rodzinnej. W latach 2005 – 2006 odsetek ten stanowił 10,95%.
Minister zdrowia – Jeremy Hunt, przeznaczył w zeszłym roku dodatkowy miliard funtów z budżetu państwa na ratowanie sytuacji w służbie zdrowia. Większość z tej sumy otrzymały jednak szpitale.