Życie w UK

26-letnia pielęgniarka przez cały rok towarzyszyła ludziom umierającym na COVID-19. Teraz sama odebrała sobie życie

Fot. Getty

26-letnia pielęgniarka przez cały rok towarzyszyła ludziom umierającym na COVID-19. Teraz sama odebrała sobie życie

Nurse Nhs

Przez ostatni rok 26-letnia pielęgniarka Trisha Roberts regularnie dotrzymywała towarzystwa pacjentom, którzy przegrywali walkę z COVID-19. Teraz jednak sama odebrała sobie życie. 

„Nie smućcie się, ja już jestem szczęśliwa” – napisała w pożegnalnym liście Trisha Roberts, która po roku epidemii całkowicie załamała się psychicznie. Do pogorszenia stanu zdrowia Brytyjki przyczyniła się zarówno ogromna liczba zgonów, której kobieta była świadkiem w ciągu ostatniego roku, jak i problemy w życiu prywatnym. Przede wszystkim 26-latka cierpiała z powodu zwyrodnieniowych zmian w kręgosłupie, z którymi niewiele można było zrobić. A dodatkowo, na skutek pandemii, kobieta aż kilkukrotnie zmuszona była przełożyć ślub ze swoim ukochanym, Paulem Jonesem, co sprawiło, że straciła jakąkolwiek nadzieję. Związek z partnerem zakończył się ostatecznie 23 lutego, a Trisha popełniła samobójstwo już następnego dnia. 

Samobójstwo na skutek przedawkowania

Jak poinformował Black Country Coroner's Court, Trisha Roberts zmarła na skutek przedawkowania morfiny. Substancję tę kobieta miała przy sobie na wypadek silnych bóli kręgosłupa, ale, jak ustalili śledczy, ilość morfiny znaleziona w jej krwi świadczy o tym, że kobieta celowo wstrzyknęła sobie większą dawkę. Dodatkowo intencję popełnienia samobójstwa zdradził pozostawiony przez Brytyjkę list pożegnalny, który nazwała nawet „listem samobójczyni”. 

 

 

 

Bliscy i współpracownicy Trishy wciąż jednak nie mogą się pogodzić z jej śmiercią. „Była bardzo kochana przez wszystkich, a do tego bardzo zdeterminowana i pracowita. Zawsze była tam, gdzie trzeba było nieść pomoc i robiła to w każdy możliwy sposób. (…) Trisha była i zawsze będzie naszą bohaterką. Bohaterką nie tylko dla swojej rodziny, ale także dla NHS. Dziura, którą zostawiła w naszych sercach i umysłach, nigdy nie zostanie zapełniona. Często mówiła nam ze łzami w oczach, że trzymała ręce tych, którzy niestety przegrywali walkę z wirusem Covid i często była ostatnią osobą, którą widzieli – wyznała siostra Trishy.

author-avatar

Marek Piotrowski

Zapalony wędkarz, miłośnik dobrych kryminałów i filmów science fiction. Chociaż nikt go o to nie podejrzewa – chodzi na lekcje tanga argentyńskiego. Jeśli zapytacie go o jego trzy największe pasje – odpowie: córka Magda, żona Edyta i… dziennikarstwo śledcze. Marek pochodzi ze Śląska, tam studiował historię. Dla czytelników „Polish Express” śledzi historie Polaków na Wyspach, które nierzadko kończą się w… więzieniu.

Przeczytaj również

AI pomoże w karaniu kierowców rozmawiających przez telefonAI pomoże w karaniu kierowców rozmawiających przez telefonSpłoszone konie na ulicach Londynu. Ranni ludzie i same zwierzętaSpłoszone konie na ulicach Londynu. Ranni ludzie i same zwierzęta34 500 osób musi zwrócić zasiłek lub grozi im kara do 20000 funtów34 500 osób musi zwrócić zasiłek lub grozi im kara do 20000 funtówKE zadecyduje o przyszłość tradycyjnej wędzonej kiełbasyKE zadecyduje o przyszłość tradycyjnej wędzonej kiełbasyDyrektor londyńskiej szkoły wprowadza 12-godzinny dzień zajęćDyrektor londyńskiej szkoły wprowadza 12-godzinny dzień zajęćW ciągu trzech dni spadek temperatur o 15 stopni CelsjuszaW ciągu trzech dni spadek temperatur o 15 stopni Celsjusza
Obserwuj PolishExpress.co.uk na Google News, aby śledzić wiadomości z UK.Obserwuj